Pod banderą „Morskich opowieści”
Pod banderą „Morskich opowieści”
Do końca obozu pozostało już tylko kilka dni, ale nikt nie odpuszcza i zajęcia szkoleniowe trwają w najlepsze. Tak w jednym zdaniu można podsumować tegoroczny obóz żeglarski dla dzieci zorganizowany przez Klub Żeglarski z Osielska w Ośrodku Szkoleniowym Kujawsko-Pomorskiego Związku Żeglarskiego w Pieczyskach.
W tym roku grupa chętnych do zostania żeglarzami jest wyjątkowo liczna, a wyzwanie przed nimi ambitne: zacząć żeglować w sposób bezpieczny oraz spokojny i zorganizowany. Dlatego szkolenie rozpoczęto od zajęć teoretycznych i instruktarzu na łódce, ale znajdującej się na lądzie. Do tego każdemu ćwiczącemu na żaglach już na wodzie towarzyszył nauczyciel żeglowania na motorówce.
Żeglarski narybek miał okazję przekonać się, że nie tak łatwe są początki, a żeglowania należy się nauczyć, bo nic nie jest tak proste, jak przyglądanie się z lądu pływaniu tych, co na wodzie spędzili już lata. Ale nie należy się zniechęcać tylko słuchać poleceń pana Rysia i próbować pogodzić pracę z żaglem i sterem z obserwacją wody. Czasami jednak było to na tyle trudne, że nasz młody żeglarz kończył w wodzie. Tak, jak powtarzał instruktor: jeśli nie słuchasz swojego nauczyciela poniesiesz karę, którą Ci wymierzą woda, łódka i wiatr. Jeden z uczestników przekonał się czym kończy się niesłuchanie pana Rysia. Zbyt późno podjęta próba przesiadki na przeciwną burtę przy zwrocie skończyła wywrotką. Łódka szybko obróciła się dnem do góry (piękny „grzybek”), a niedoszły topielec przeżył pożyteczną lekcję i dał pokaz reszcie obozowiczów. Przekonali się, że łatwo stracić równowagę, gdy nie obserwuje się łódki. Ale też wystarczyło trzymać się łódki i czekać na pomoc, bo poza przemoczeniem nic innego nie grozi. Przecież jest kamizelka, jest łódka, która utrzymuje się dalej na wodzie i jest motorówka z instruktorem, który zaraz podpłynie i wyciągnie niefortunnego żeglarza z wody. Bo ćwiczyć wywrotki przy brzegu to jedno, a już zrobić to w sposób nieplanowany i niekontrolowany to już inna sprawa. I pomimo tej wywrotki chętnych do zamiany na łódce (po jej doholowaniu do brzegu i wylaniu wody) nie zabrakło.
Jeszcze brakuje pewności. Jeszcze trudno ogarnąć jednocześnie pracę żagla i steru. Jeszcze mylą się komendy „ster od siebie” i „ster do siebie”. Jeszcze przesiadanie na drugą burtę czasami kończy się siedzeniem tyłem do kierunku płynięcia. Ale powoli… z przygodami… może rosną nam nowi żeglarze…?
Obóz dofinansowano ze środków gminy Osielsko.
--